Ostatni październikowy weekend przynosi ze sobą aż cztery premiery filmowe. A wśród nich jest jeden tytuł, który w zeszłym tygodniu miał już swoje pokazy przedpremierowe – to „Doktor Strange”, który ucieszy fanów komiksów i komiksowych bohaterów. Pozostałe trzy filmy to już całkowite nowości, na które składają się: dramat sensacyjny („Księgowy”), horror („Ouija. Narodziny zła”) oraz dramat społeczny („Ja, Daniel Blake”), uznanego reżysera, zdobywcy Złotej Palmy w Cannes, Kena Loacha. Wielkiej gatunkowej różnorodności tym razem nie ma, ale pewnie i w tym weekendowym repertuarze każdy (lub: prawie każdy) znajdzie coś dla siebie.
PREMIERA! „Księgowy” - W zwiastunie tego filmu możemy oglądać scenę, w której dziewczyna pyta głównego bohatera: „Dlaczego cię śledzą? Jesteś księgowym…”. Kiedy zaś spoglądamy na opis filmu i czytamy: „Christian Wolff (Ben Affleck) to geniusz matematyczny, którego więcej łączy z liczbami niż z ludźmi…”, to również zastanawiamy się, co jego postać robi na plakacie z karabinem maszynowym. Jak się okazuje nasz bohater liczy cyferki z rachunków najbardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych na świecie. Jak więc się można już domyśleć „Księgowy” nie będzie raczej smutnym filmem nt. miesięcznego bilansu i zaległościach względem skarbówki. Zapowiada się sporo strzelaniny i niezła intryga biorąc pod uwagę, że autorem scenariusza Bill Dubuque – autor „Sędziego”. (RK)
PREMIERA! „Doktor Strange” - Przyznam się bez bicia, że fanem „komiksowych” filmów raczej nie jestem, choć, co również przyznam, zdarza mi się je oglądać. Nawet często. „Doctor Strange”, o którym głośno już od momentu, kiedy dowiedzieliśmy się, że powstanie oraz kto zagra główną rolę (Benedict Cumberbatch), stał się jednym z najgoręcej wyczekiwanych tytułów tego roku. I tu przyznam raz kolejny – sam na niego w jakimś stopniu czekam. Chyba przede wszystkim dlatego że zarówno postać jak i charakter historii są nieco odmienne od tych, które oglądamy w ostatnich latach. Doctor Strange to jedna z bardziej tajemniczych postaci ze stajni Marvela. To najmocniejszy czarnoksiężnik we wszechświecie, który, już z racji swojego statusu, usytuowany jest gdzieś „ponad” takim „Spider-Manem” czy „Iron-Manem). Zasięg tej postaci wykracza poza jedną planetę – ziemię, ba! poza jeden wymiar. To bez wątpienia jeden z najpotężniejszych bohaterów Marvela, ale też niosący za sobą nutę psychodeli i horroru. Powinien przypaść do gustu zarówno wiernym fanom kolejnych odsłon „komiksowych” tytułów, ale również tym, którzy są nimi już powoli znudzeni. (RK)
PREMIERA! „Ouija. Narodziny zła” - Nie można być zaskoczonym, kiedy tuż przed zbliżającym się Halloween (co prawda to „święto” amerykańskie, ale powoli zaczynamy je traktować jak i nasze) na ekrany kin wchodzi horror. Tajemniczo brzmiąca „Ouija…” powstała na bazie sukcesu części pierwszej: „Diabelskiej Planszy Ouija”. Ouija to nazwa swoistej, prawdziwej gry, którą można kupić w sklepie. Gra planszowa określana również mianem „mówiącej deski” ma pomagać w kontakcie ze zmarłymi. I tak oto w „Narodzinach zła…” owdowiała matka dwóch córek wykorzystuje tytułową grę do seansów spirytystycznych. Jak się można spodziewać – na samej grze przygoda się nie skończy. Wkrótce bezlitosny duch opęta jedną z córek. Biorąc pod uwagę, że legenda, na której po części bazuje film, mówi o tym, że słowo „Ouija” oznacza „Powodzenia”, chciałbym Państwu przed seansem powiedzieć tylko jedno: OUIJA! (RK)
PREMIERA! „Ja, Daniel Blake” - Ken Loach jest rozpoznawalny w znacznej mierze dzięki podejmowaniu tematów społecznych w kinie. Można go znać m.in. z głośnego niegdyś tytułu „Polak potrzebny od zaraz”, w którym poruszał problem polskich - ale i nie tylko - emigrantów w Anglii; ludzi nie mogących znaleźć pracy, ludzi oszukiwanych przez pośredników. Można powiedzieć, że reżyser w jakimś sensie powraca z tematem. „Ja, Daniel Blake” to historia mężczyzny, który w wyniku ataku serca stał się z dnia na dzień niezdolny do pracy. Wcześniej próbował pomóc samotnej matce wyjść z tarapatów życia codziennego. Teraz, kiedy sam będzie starał się o zasiłek, przyjdzie mu zmierzyć się z prawdziwą i bezduszną naturą biurokratycznej machiny. Ciekawe w przypadku tego filmu jest to, że miał on tak naprawdę nigdy nie powstać. Po tym, jak przed dwu laty niemłody już artysta nakręcił „Klub Jimmiego”, zapowiedział zakończenie kariery. Całe szczęście dla niego i dla nas, że mu się odwidziało. „Ja, Daniel Blake” już dostał Złotą Palmę w Cannes. (RK)
PONADTO W TYGODNIU WARTO ZOBACZYĆ – SEANSE JEDNORAZOWE
„Kosmos” - seans w ramach DKF Klaps w WDK (poniedziałek, 31.10, godz. 19:00) – najlepszą choć zarazem wyjątkowo smutną rekomendacją dla tego filmu jest to, że to ostatni film zmarłego niedawno Andrzeja Żuławskiego. Autor kontrowersyjnej „Szamanki” czy „Opętania” był bez wątpienia jednym z ciekawszych polskich reżyserów na przełomie kilkudziesięciu ostatnich lat, choć, co trzeba zauważyć, pomiędzy jego ostatnim „Kosmosem” a przedostatnią „Wiernością” jest 15 lat przerwy. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że ostatni film Żuławskiego jest adaptacją ostatniej powieści Witolda Gombrowicza, do czynienia powinniśmy mieć raczej z utworem wyjątkowym. (RK)
„Historia Marii” - seans w ramach Kina Konesera (środa, 2.11, godz. 17:30) - Pamiętam, jak kiedyś czytałem o genezie powstania tego filmu i uderzyła mnie wtedy scena z życia, którą opowiedział reżyser - Jean-Pierre Amèris („Przepis na miłość”). Twórca, zainteresowany historią głuchoniemej i niewidomej Marie Heurtin, udał się w miejsce, w którym przed laty żyła tytułowa bohaterka, czyli Larnay Institute w Poitiers (edukacyjna placówka dla głuchoniemych). Tam trafił on na dzieci, które komunikują się wyłącznie przez dotyk. Proszę sobie wyobrazić bezsilność tego człowieka, który nie miał pojęcia, jak odpowiedzieć na komunikat. „Historia Marii” to opowieść o dziewczynie, a może nawet bardziej jej opiekunce – siostrze Małgorzacie, która dzięki prawie boskiej cierpliwości nauczyła uznawaną za niepoczytaną Marię komunikować się ze światem, ale także pisać na maszynie, grać w domino, szyć, a nawet mierzyć czas, poznać historię, czy geografię. Podświadomie wyczuwam tu również opowieść o mocnej więzi między nauczycielką a uczennicą. Między nietypową matką i córką. (RK)
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.